Czasami poznajemy ludzi na "wskroś" myślimy że dzielą się z nami wszystkim tym co przeżywają. Wydaje się nam że możemy o nich powiedzieć że niczym nas oni nie zaskoczą. Dziwne w nas jest to że przyjmujemy słowa innych za prawdę. Ciężko jest pomyśleć że ktoś może coś ukrywać, bądź nie mówić wszystkiego.
1. Po to by kogoś nie krzywdzić,
2. Po to by coś zyskać,
3. Nie chcemy mówić czegoś o czym ciężko jest mówić,
4. Boimy się reakcji drugiej strony,
5. Bo tak wygodniej,
Nie zależnie od motywu kłamstwo jest kłamstwem jego wyjawienie zawsze jest bolesne zarówno dla kłamcy - jak i kłamanego. Nie mówię tu że sam jestem święty i nigdy nie kłamię, to by było dziwne bo - wszyscy kłamią, jedni bardziej inni mniej, jednak kłamią wszyscy. Jesteśmy pokoleniem kłamców torujących sobie drogę do celu w każdy możliwy sposób. Pęd do pieniędzy i bycia cool jest w nas tak mocny że zatracamy się w nim coraz bardziej. Najłatwiej osiągnąć jest coś przez kłamstwo. To potężna broń, na kłamstwie można budować, można zarabiać, można osiągnąć cel. Nic w tym dziwnego więc że kłamiemy.
Czy kłamstwo to tylko świadome przedstawienie sytuacji inaczej niż miały one miejsce w rzeczywistości? Myślę że nie. Kłamstwo to też niedopowiedzenie, przejaskrawienie, nie domówienie. To wszystko tworzy całokształt kłamstwa. Czasami zatracamy się w nim tak bardzo że tracimy poczucie rzeczywistości.
Dlaczego o tym piszę? Bo jest to temat rzeka, który wydaje mi się jest wart przemyślenia, poświęcenia mu tych 5 min życia. Najgorsze jest to gdy osoba bliska, okłamuje nas, lub nie mówi wszystkiego.
Gdy nagle dowiadujemy się że tak naprawdę wiemy o tej osobie niby wszystko - wiemy co jada, co lubi, czego się boi, jakie ma plany, zamiłowania, lęki... Niby wszystko ale czegoś nie wiemy... Niby nic nie znaczący szczegół, niby malutka rzecz... Ale gdy poznajemy całą prawdę, niektóre rzeczy nabierają sensu. Dostajemy "olśnienia" bo gdybyśmy znali prawdę od początku, nasze działania byłyby inne.
W zasadzie kłamstwa, niedomówienia naprawdę potrafią niszczyć, przyjaźń, znajomość, miłość, wszystko. Traci się zaufanie. Pomimo tego że wszyscy kłamiemy nie potrafimy znieść gdy ktoś kłamie nas. Dlaczego? Może dlatego że tak łatwo wierzymy w kłamstwa? Zwłaszcza jeżeli są one "po naszej myśli"? A może dlatego że sami wstydzimy się tego że kłamiemy? Każdy z nas jest inny i niech każdy sobie odpowie sam na to pytanie.
Czy można zapomnieć o kłamstwie?
Zapomnieć może nie, ale jeżeli kogoś się lubi, lub zależy nam na kimś to można spróbować zacząć znajomość jeszcze raz, tym razem bez ściem i opartą na prawdzie, bo tylko taka znajomość ma sens.Szczerość, szczerość i jeszcze raz szczerość. Inaczej nie można. (no można przebaczyć małe kłamstwa typu: "umyję okno ;)")
Po co kłamiemy?
1. Po to by kogoś nie krzywdzić,
2. Po to by coś zyskać,
3. Nie chcemy mówić czegoś o czym ciężko jest mówić,
4. Boimy się reakcji drugiej strony,
5. Bo tak wygodniej,
Nie zależnie od motywu kłamstwo jest kłamstwem jego wyjawienie zawsze jest bolesne zarówno dla kłamcy - jak i kłamanego. Nie mówię tu że sam jestem święty i nigdy nie kłamię, to by było dziwne bo - wszyscy kłamią, jedni bardziej inni mniej, jednak kłamią wszyscy. Jesteśmy pokoleniem kłamców torujących sobie drogę do celu w każdy możliwy sposób. Pęd do pieniędzy i bycia cool jest w nas tak mocny że zatracamy się w nim coraz bardziej. Najłatwiej osiągnąć jest coś przez kłamstwo. To potężna broń, na kłamstwie można budować, można zarabiać, można osiągnąć cel. Nic w tym dziwnego więc że kłamiemy.
Czy kłamstwo to tylko świadome przedstawienie sytuacji inaczej niż miały one miejsce w rzeczywistości? Myślę że nie. Kłamstwo to też niedopowiedzenie, przejaskrawienie, nie domówienie. To wszystko tworzy całokształt kłamstwa. Czasami zatracamy się w nim tak bardzo że tracimy poczucie rzeczywistości.
Dlaczego o tym piszę? Bo jest to temat rzeka, który wydaje mi się jest wart przemyślenia, poświęcenia mu tych 5 min życia. Najgorsze jest to gdy osoba bliska, okłamuje nas, lub nie mówi wszystkiego.
Gdy nagle dowiadujemy się że tak naprawdę wiemy o tej osobie niby wszystko - wiemy co jada, co lubi, czego się boi, jakie ma plany, zamiłowania, lęki... Niby wszystko ale czegoś nie wiemy... Niby nic nie znaczący szczegół, niby malutka rzecz... Ale gdy poznajemy całą prawdę, niektóre rzeczy nabierają sensu. Dostajemy "olśnienia" bo gdybyśmy znali prawdę od początku, nasze działania byłyby inne.
W zasadzie kłamstwa, niedomówienia naprawdę potrafią niszczyć, przyjaźń, znajomość, miłość, wszystko. Traci się zaufanie. Pomimo tego że wszyscy kłamiemy nie potrafimy znieść gdy ktoś kłamie nas. Dlaczego? Może dlatego że tak łatwo wierzymy w kłamstwa? Zwłaszcza jeżeli są one "po naszej myśli"? A może dlatego że sami wstydzimy się tego że kłamiemy? Każdy z nas jest inny i niech każdy sobie odpowie sam na to pytanie.
Czy można zapomnieć o kłamstwie?
Zapomnieć może nie, ale jeżeli kogoś się lubi, lub zależy nam na kimś to można spróbować zacząć znajomość jeszcze raz, tym razem bez ściem i opartą na prawdzie, bo tylko taka znajomość ma sens.Szczerość, szczerość i jeszcze raz szczerość. Inaczej nie można. (no można przebaczyć małe kłamstwa typu: "umyję okno ;)")
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz